
Scenka która wydarzyła się naprawdę… >>” oni mnie rozszarpią albo spalą na stosie… xD
- Dorota, masz, wszystkiego najlepszego – usłyszałem nad sobą. Podniosłem głowę akurat wtedy gdy mój przyjaciel Grzesiek podawał koleżance różę. No tak, był poniedziałek, 9 marca.
„Roboczy Dzień Kobiet” – zaśmiałem, się w myślach i zacząłem obserwować chłopaków wręczających każdej przedstawicielce „pięknej płci” kwiat. Zawsze tak jest jeśli tego rodzaju imprezy wypadają w weekend… bywa. Nagle przyszła mi do głowy pewna myśl. Nie wiem co mi odpierdoliło, ale zrobiłem to. Wstałem i z jakimś takim wyrzutem, poważniej niż tego chciałem, powiedziałem:
- Grzeesiuu… a ja?
- Co? – Grzesiek odwrócił się w moją stronę i patrzył jak na debila
- Nie mogę dostać? – spytałem smutny
- Rafał… DZIEŃ KOBIET… jesteś facetem.
- Ale… - zrobiłem smutną minkę – wszyscy mnie mylili z laską… żądam… żądam rekompensaty.
- Mówisz serio…?
Pokiwałem głową z przekonaniem.
- Po… poczekaj chwilę…
Kiedy odszedł usiadłem pod ścianą dusząc się ze śmiechu. Dorota patrzyła na mnie z ulgą bo dotarło do niej, że się nabijałem.
- Rafał… - nachyliła się nade mną – znasz Grześka, on ci kupi tego kwiatka…
- No co ty, gdzie tam… - śmiałem się ciągle, gdy nagle podeszła Marta – dziewczyna która siedzi z Dorotą
- Gdzie pobiegł Grzesiek? – spytała
- Co?! – wstałem i podszedłem do okna w dobrej chwili by zobaczyć jak wybiega poza teren szkoły…
- Baka… - załamałem się… Naszą głupotą rzecz jasna.
Dostałem tego... no… czerwonego gerbera… Grzesiek patrzył na mnie z satysfakcją "co... myślałeś, że tego nie zrobię? A tu cie mam buahahahaha". Ludzie mnie prawie zjedli.
Jestem debilem xDD”
Ja Ne
LOVE, REN.
PS. Mam avatary z Tetsiakiem, to hime i saku się do mnie zgłosić xDD