środa, 29 października 2008

Ostatnio nie mam siły nic robić...
Przepraszam.
Musze stwierdzić, że spotkanie z Ada i Rudą było fajne...
I jak myśle udane...
Trochę tylko pogorszyło mi się po tym i leżałem w łóżku dłuuugooo, ale to nic...
W ogóle jest mi jakoś tak dziwnie... przez kilka dni nie słuchałem laruków pewny, że nie musze żyć tylko na ich muzyce...
Byłem w błędzie... teraz ich słucham z jeszcze większą miłością...
Może to głupota, ale ja naprawdę potrzebuje tego głosu, tej gitary, tego basu, tej perkusji, tych ludzi...
hyde
tetsu
ken
yukihiro...
hitotsu wa baka desu, kara wakarimasen laruku en shieru wa kakoi desu...
laruku ga suki...
honto...
"shutting from the sky i fallen in to claustrophobia"
Ano… anatatachi wa wakarimasu, ne?
Ja ne… *HAGU*